Aktualności

Mercedes EQS 580 - Test klubowicza

News
15/04/2022
Mercedes EQS 580 - Test klubowicza

Nigdy nie byłem fanem marki ze Stuttgartu, ale kiedy po raz pierwszy na targach Motoryzacyjnych we Frankfurcie w 2019 r., zobaczyłem studyjny model Vision S, który miał trafić w niemal niezmienionej formie jako EQS, pomyślałem, że Mercedes nie zdobędzie się na aż taką odwagę i nie wprowadzi takiego modelu do oferty. A jednak...

EQS’em 580 jeździłem 3 dni. Auto robi niesamowite wrażenie. Nie tylko na kierowcy, ale też na przechodniach i innych użytkownikach dróg. Sylwetka w kształcie klina z krótką maską i baardzo dużym rozstawem osi, wygląda trochę karykaturalnie, ale ogólnie może się podobać i wiemy z jaką marką mamy do czynienia. Dla tych, którzy nie mieli okazji bliższego poznania EQS jest liftbackiem. Pod potężną elektrycznie otwieraną klapą, jest spory bagażnik o pojemności 610 litrów. Zwyczajowo samochody elektryczne mają dwa bagażniki. Ten z przodu, często służy jako schowek na kable lub zasilacz. Tu niestety w przedniej części nie znajdziemy nic takiego. Maska jest zamknięta i nie ma możliwości jej otworzenia przez użytkownika.

Zanim wsiądziemy do środka, podchodzimy do samochodu trzymając kluczyk w dłoni. W tym momencie wysuwają się klamki, które podczas jazdy zlicowane są z nadwoziem. Są bardzo ładnie podświetlane i wyglądają gadżeciarsko. Pociągamy masywną klamkę z grawerem Mercedes-Benz, czując lekki opór. Drzwi z bezramowymi szybami, po otwarciu ukazują potężną jednolitą taflę szkła, która nazywa się HyperScreen. Wsiadamy do środka. Kształt foteli, nieco przeraża. Pierwsza myśl, że to fotel stomatologiczny. Specyficzna budowa zagłówka wygląda dość kosmicznie. Fotel sam w sobie jest bardzo wygodny o bardzo szerokim spektrum regulacji. Przyciski regulacji fotela, znajdują się na drzwiach i są całkowicie haptyczne. Tzn. reagują tylko na dotyk. Nie da się nimi „manewrować”. Mi osobiście takie rozwiązanie nie przypadło do gustu.

Ilość przycisków na konsoli środkowej, jest absolutnie minimalna. Na tunelu środkowym znajduje się czarna płytka, na której znajdziemy przycisk uruchamiania, przycisk świateł awaryjnych, zmiany trybów jazdy, oraz wywołanie menu EQ. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że płytka jest jednolita, co powoduje że opierając rękę na podłokietniku przez przypadek możemy włączyć np. światła awaryjne. Rozwiązanie niepraktyczne i trochę irytujące.


Wciskamy przycisk „Start”. EQS wita nas trzema ekranami. Jakość wyświetlania jest bardzo wysoka, ikony poszczególnych funkcji są bardzo duże i wyraźne. Nawet ktoś, kto nigdy nie jeździł Mercedesem (tak jak ja), bez problemu odnajdzie się w poszczególnych funkcjach. Kierowca do wyboru ma kilka różnych wersji zegarów, które może dowolnie konfigurować. W połączeniu z oświetleniem ambiente, można stworzyć w samochodzieniesamowity klimat. Wspomniałem o trzech wyświetlaczach. Tak EQS posiada wyświetlacz przed miejscem pasażera. Działa tylko wtedy, kiedy fotel pasażera jest zajęty. Kiedy jest pusty, wyświetla się jedna z pięciu dostępnych tapet. Jego funkcjonalność, jest praktycznie taka sama jak głównego ekranu po środku. Dodatkowo, pasażer może podłączyć słuchawki i słuchać muzyki z innego źródła niż kierowca. Poza tym pasażer może, też uruchomić funkcje masażu, dla kierowcy i dla siebie, dodać cel w nawigacji, sprawdzić pogodę, lub… pograć w sudoku. Niestety, gra jest dostępna tylko na postoju, co jest trochę niezrozumiałe. 

Po ustawieniu fotela i kierownicy, naciskam manetkę po prawej stronie, wybieram „D”. Ruszam. Ponieważ auto stało zaparkowane w dość ciasnym miejscu, maksymalnie skręcam kierownicą w prawo i doświadczam czegoś dziwnego. Tył samochodu „zachodzi”. Co się dzieje? Z racji potężnego rozstawu osi i długości, Mercedes zastosował ten sam patent który posiada już Klasa S. Chodzi o samoskrętną oś tylną. Wychyla się ona przeciwnie do kół przednich, zmniejszając promień skrętu. Pomysłowe i ciekawe, jednak trzeba uważać, bo tył faktycznie „zachodzi” i można kogoś „przytrzeć”. Standardowo kąt wychylenia to 4,5 stopnia. W opcji 12 stopni. Funkcja pomocna, ale wymagająca przyzwyczajenia.


Wyjeżdżam na główną drogę, dodaje gazu. Samochód momentalnie reaguje i wystrzela do przodu. Komfort jazdy na dobrej asfaltowej drodze, jest bardzo wysoki. Niestety, w momencie kiedy wjechałem na nierówności, miałem wrażenie, że EQS zachowuje się jak ponton. W trybie „Comfort” zawieszenie jest bardzo „kanapowe” i miałem uczucie jakby samochód „pływał” i gubił tor jazdy. Zmiana trybu na „Sport” trochę to uczucie zniwelowała, aczkolwiek nastawy zawieszenia są za bardzo „gumowe”. Wyjeżdżam na autostradę A2. Jadę do Łodzi. Zafascynowany ilością funkcji, zapomniałem o tym że mogłem ustawić sobie miejsce docelowe w nawigacji, ulubioną muzykę, oraz masaż pleców. Przy prędkości około 140km/h, ciężko jest bawić się menu. Ale od czego jest asystent głosowy. „Hey Mercedes” - to magiczne hasło daje nam dostęp do większości funkcji.Dzięki niemu możemy zmienić temperaturę, dodać cel podróży, zamknąć okna, włączyć masaż, zapytać o pogodę lub zmienić stację radiową. Asystent głosowy na platformie MBUX, działa bardzo dobrze, szybko reaguje i obsługuje wiele funkcji.

No dobra. Jadę „elektrykiem”, zatem co z zasięgiem? EQS’a odebrałem naładowanego do 80% z zasięgiem 425km. Na trasie do Łodzi nie muszę się „ładować”. Jednak jazda z prędkością między 120-150km, autostradą robi swoje. Dojeżdżam do Łodzi. Zasięg 211 km. Średnie zużycie 30kwh. Prewencyjnie jadę na GreenWay Polska pod M1 na stację 90kw. Do 80% ładował się niecałą godzinę. Zasięg 430km. W międzyczasie byłem na kawie i pochodziłem po sklepach.


Wracam do samochodu, wokół EQS klika osób z zainteresowaniem ogląda niemieckie cudo techniki. Kilka pytań o cenę, zasięg i koszty ładownia. Jadę dalej.

Wieczór. EQS wita mnie oświetleniem ambiente. Nieograniczona wręcz liczba konfiguracji kolorystycznych. Klimat dzięki temu jest w samochodzie niesamowity, w połączeniu z jasną skórzaną tapicerką i szklanym panoramicznym dachem czujemy się jak w samochodzie z filmu SF. Mi się to podoba. Jadę pod Łódź. Poza terenem zabudowanym włączają się reflektory matrycowe. Bardzo dobrze wycinają fragmenty i odpowiednio dobrze oświetlają drogę. Działają lepiej niż Matrixy w Audi. Jazda nocą EQS’em jest naprawdę przyjemna i fascynująca.

Następnego dnia, dużo jazdy po mieście, stanie w korkach. Z racji temperatury włączyłem ogrzewanie. Zasięg po około 0,5h jazdy spada do 280km. Zużycie koło 45kwh. Na ulicach Łodzi EQS wzbudza duże zainteresowanie. Beżowy środek w połączeniu z czarnym lakierem i 21 calowymi felgami robi robotę. Całość wygląda ekskluzywnie i futurystycznie. To wszystko kosztuje 770 tys. Na tyle został wyceniony egzemplarz, którym jeździłem.

Niedziela. Wracam do Warszawy. Pusta autostrada A2. Pedał przyspieszenia do oporu… czuje jak żołądek przykleja mi się do kręgosłupa i głupieje błędnik. Na liczniku 210km. Szum powierza jest dość głośny. Czuje, że mogę jeszcze „depnąć”, ale się boję. Niektórzy kierowcy na autostradzie potrafią zaskoczyć swoimi manewrami… wolę nie ryzykować.

Wjeżdżam do garażu. Parkuję. Naciskam guzik „stop”. Siedzę jeszcze przez chwilę patrząc na potężną taflę szkła, całą w moich odciskach palców. Dotykam deski, boczków fotela. przełączników. Zadaje sobie pytanie, czy to auto jest warte takich pieniędzy? 770 tys?

Odpowiedź: Za takie pieniądze dostajemy auto na wskroś nowoczesne, przestronne, kapitalnie wyposażone, wzbudzające podziw, mające całkiem dobry zasięg (wg. producenta 700km). Dla kogoś, kto traktuje samochód jako styl życia, a nie tylko środek transportu EQS będzie idealnym wyborem. Czy dysponując kwotą prawie 800 tys., mamy alternatywę jeśli chodzi o wybór samochodu elektrycznego o podobnych parametrach? Owszem. Możemy kupić Audi e-trona GT, bądź Porsche Taycana. Trzeba mieć tylko na uwadze, że EQS detronizuje konkurentów jeśli chodzi o zasięg i tworzy nowy segment wśród samochodów EV pod wieloma względami.

Czy kupiłbym EQS’a? Tak. Pod dwoma warunkami. Po 1: musiałby być skonfigurowany tak jak wersja, którą jeździłem. Po 2: nie byłby to mój jedyny samochód.

Polubiłem Mercedesa EQS, pomimo drobiazgów, które mnie irytowały. Jest to nowoczesny, świetnie się prezentuje, ma super wyposażenie i jest totalnie gadżeciarski. Ja takie rzeczy lubię.


Podziękowania dla Auto Idea Mercedes-Benz za użyczenie samochodu.

autor: Konrad Zakrzewski

Od EV Klub Polska: Dziękujemy naszemu klubowiczowi Konradowi za świetny test, jednocześnie zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby się podzielić recenzją swojego auta na podsyłanie podobnych materiałów na skrzynkę biuro@evklub.pl.