Aktualności

Zielonego transportu potrzebujemy nie tylko w miastach

News
06/04/2022
Zielonego transportu potrzebujemy nie tylko w miastach

Prawie połowa, bo aż 40% Polaków mieszka na terenach wiejskich. Mówiąc o rozwoju elektromobilności i zeroemisyjnego transportu w naszym kraju należy brać to pod uwagę, ponieważ uwarunkowania i możliwości transportowe mieszkańców wsi są zdecydowanie gorsze niż w przypadku mieszkańców miast.

– Mobilność to dla osób żyjących na terenach niezurbanizowanych jedno z najważniejszych wyzwań ich codzienności. Odpowiedź na to wzywanie powinna być nie tylko dostępna i korzystna ekonomicznie, ale jednocześnie przyjazna dla środowiska – to warunek powodzenia zielonej transformacji Polski – podkreśla dr Alicja Pawłowska-Piorun, ekspertka Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu IOŚ-PIB ds. elektromobilności.

Transport w mieście i na terenach wiejskich to dwie różne kwestie – zwłaszcza jeśli mówimy o transporcie przyjaznym dla środowiska. Mieszkańcy miast mogą bezpiecznie dotrzeć do pracy na przykład rowerem, elektryczną hulajnogą, tramwajem, czy autobusem (coraz częściej – elektrycznym), mogą też wsiąść w (swój lub wypożyczony) elektryczny samochód, o którego ładowanie w mieście nie trudno. Dla mieszkańców terenów wiejskich część z tych rozwiązań jest mało lub wręcz niedostępna, przy czym korzystanie z EV, czyli coraz popularniejszych w naszym kraju samochodów elektrycznych nie jest dla nich tak łatwe jak dla mieszkańców miast.

– Jeden samochód elektryczny może kosztować dużo więcej niż dwa lub trzy używane samochody spalinowe, z których korzysta dziś wiele wiejskich gospodarstw domowych. Jeden samochód jest często niewystarczający na potrzeby wszystkich członków tych rodzin, często pracujących w różnych miejscach. Dodatkowym utrudnieniem jest też zdecydowanie mniejsza niż w miastach liczba stacji ładowania EV poza miejscem zamieszkania. To głównie z tych przyczyn dla wielu mieszańców wsi używane samochody z silnikiem diesla nadal są najatrakcyjniejszym rozwiązaniem – wyjaśnia dr Pawłowska-Piorun. Jak dodaje, na terenach niezurbanizowanych powstaje coraz więcej przydomowych instalacji fotowoltaicznych, co w przyszłości powinno częściowo zlikwidować obecną barierę. – Poza własnym prądem do zasilania samochodu, ważnym czynnikiem, który przekona mieszkańców wsi do samochodów elektrycznych, byłaby z pewnością większa przystępność cenowa tych pojazdów. Mówiąc wprost, obniżenie cen „elektryków” spowoduje wzrost ich popularności poza polskimi miastami. I oczywiście w samych miastach także, ale to już osobny wątek – mówi ekspertka KOZK.

W styczniu br. uruchomiono nabór do programu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pt. „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru”. Przewiduje on m.in. dotacje dla prywatnych i ogólnodostępnych stacji ładowania samochodów elektrycznych, na ich sfinansowanie przeznaczono 770 mln zł. Jak dotąd złożono w jego ramach już 98 wniosków na dofinansowanie do infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych.  W rozwoju infrastruktury dla elektromobilności poza miastami pomóc może także kolejna edycja programu NFOŚiGW „Mój Prąd”, który tym razem ma objąć również dofinansowanie prywatnych stacji ładowania samochodów elektrycznych – start programu zapowiedziano na kwiecień br.

Samochody osobowe to jednak nie wszystko. Kluczową rolę w rozwiązywaniu problemów mobilności na wsi ma do odegrania transport publiczny – jego dostępność na tych terenach jest niewystarczająca. Eksperci jednoznacznie wskazują, że tereny wiejskie od dawna borykają się z wykluczeniem transportowym. – Rozwój lokalnych i regionalnych połączeń autobusowych to doskonała okazja do przyspieszenia skoku cywilizacyjnego, jakim jest zazielenienie transportu publicznego – uważa dr Alicja Pawłowska-Piorun. Ekspertka KOZK podkreśla, że oprócz pieniędzy potrzebne jest długoterminowe, systemowe podejście władz centralnych i samorządowych do tego problemu oraz zrozumienie, że transport publiczny to nie biznes, lecz niezbędna, wręcz fundamentalna dla rozwoju gmin usługa publiczna. – Korzyści z płynące z rozwoju zielonego lokalnego transportu nie pojawią się w bilansie księgowym danej gminy od razu lub wprost, w jednej kolumnie tabeli. Polepszy on jednak zdrowie i komfort codziennego funkcjonowania ludzi, pozytywnie wpłynie na środowisko, ponadto może przynieść bardzo konkretne korzyści dla lokalnej gospodarki – ułatwiając wielu osobom dotarcie do pracy. To wreszcie możliwość pełniejszego wykorzystania potencjału gospodarczego obszaru i istotny czynnik wspierający jego rozwój. Jest to więc nie tyle wydatek, co inwestycja w przyszłość regionu, i to przyszłość zieloną – wyjaśnia dr Pawłowska-Piorun.

W miastach zazielenienie transportu publicznego już nabrało tempa – w 2021 r. miejskie spółki po raz pierwszy kupiły więcej pojazdów elektrycznych niż napędzanych silnikiem diesla. Stało się tak w dużej mierze dzięki programowi wsparcia „Zielony Transport Publiczny”, którego dysponentem jest NFOŚiGW. Choć narzędzie to powstało głównie z myślą o miejskim transporcie publicznym (w pierwszym naborze dofinansowanie otrzymały 32 miasta), to mogą z niego korzystać także PKS-y, a więc podmioty realizujące również przewozy na terenach wiejskich. Szansą na budowę przyjaznej dla środowiska sieci regionalnych i lokalnych połączeń mógłby być także Fundusz Rozwoju Połączeń Autobusowych. Dofinansowanie z niego jest przyznawane w formie dopłaty do kwoty deficytu pojedynczej linii komunikacyjnej, przy czym samorządy muszą dopłacić do tej kwoty na danej linii nie mniej niż 10% – w naborze wniosków na 2022 r. dostępnych było 800 mln zł. Kryteria przyznawania środków z tego Funduszu nie odnoszą się jednak do norm emisji dla pojazdów realizujących połączenia, a tym samym nie promują zielonych form transportu publicznego. Co prawda nawet emisyjna komunikacja autobusowa jest mniej szkodliwa dla środowiska niż korzystanie z osobowych samochodów z napędem diesla, ale uwzględnienie preferencyjnych kryteriów dla zielonej mobilności mogłoby być dodatkowym impulsem dla rozwoju zrównoważonego transportu. – Wieś można i trzeba transformować unikając terapii szokowej i wykorzystując już dostępne rozwiązania. Dobrym rozwiązaniem może być właśnie rozwijanie lokalnych połączeń transportu publicznego. Komunikacja zbiorowa oparta na zeroemisyjnym taborze powinna stać się powszechnie dostępna dla mieszkańców wsi, byłoby to impuls do rozwoju gospodarczego całych regionów i zielonej transformacji naszego kraju. Konieczne jest jednocześnie rozwijanie infrastruktury, która umożliwi wygodne i racjonalne ekonomicznie korzystanie z EV – wskazuje ekspertka Krajowego Ośrodka Zmian Klimatu.

Kampania elektromobilni.pl, realizowana przez PSPA oraz Krajowy Ośrodek Zmian Klimatu, to pierwsza w Polsce i jedna z najbardziej kompleksowych w Europie inicjatyw na rzecz rozwoju zeroemisyjnego transportu. Celem projektu jest edukacja i podnoszenie świadomości społecznej na temat elektromobilności. W inicjatywę zaangażowało się kilkadziesiąt podmiotów i instytucji aktywnych w obszarze zrównoważonego transportu w Polsce. Do partnerów strategicznych elektromobilnych.pl należą: ABB, BMW, Enelion, Grupa Volkswagen, Hyundai, Mercedes-Benz, PKN ORLEN i Toyota, a do partnerów branżowych Alphabet, Arval, EFL, Garo, GO+EAuto, GreenWay, LeasePlan, Nissan, PKO Leasing oraz Volvo. Kampania została objęta patronatem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Ministerstwa Infrastruktury. Patronat nad kampanią objęły także liczne ambasady, m.in. Niderlandów, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Izraela, Niemiec oraz izby handlowe i kilkadziesiąt polskich samorządów.


elektromobilność EV Ekologiczny transport publiczny